Pijafka.pl | polski warez

Księżyc Komanczów - Larry McMurtry



Format: pdf, epub, azw3
Rok wydania: 2025
Rozmiar: 7.9 mb
Cykl: Lonesome Dove (tom 4)
Wersja Językowa: Polska
Archiwum: 7zip (bez kompresji)

Augustus McCrae i Woodrow Call, dwaj strażnicy Teksasu, mierzą się z ciężarem dojrzałości. Gus wciąż na nowo przeżywa swą miłość do Clary Forsythe, kobiety niezależnej i dumnej, podczas gdy Call, milczący i zamknięty w sobie, nie potrafi odwzajemnić uczucia Maggie Tilton – młodej prostytutki, która kocha go bez względu na wszystko.
Choć różni ich niemal wszystko – temperament, spojrzenie na życie, potrzeba bliskości – łączy ich niegasnące poczucie obowiązku. Raz jeszcze ruszają do walki jako członkowie oddziału Strażników, by w towarzystwie tropiciela Sławne Buty, ścigać Garb Bizona, legendarnego wodza Komanczów, Kopiącego Wilka, charyzmatycznego złodzieja koni, oraz okrutnego meksykańskiego bandytę, którego upodobanie do tortur budzi grozę nawet wśród najtwardszych wojowników.

Czy to jest jakieś mechaniczne tłumaczenie?

Porównanie jednego z początkowych akapitów.

Ten z oficjalnego tłumaczenia Marka Króla:
Kapitan Scull był mężczyzną niewysokim, lecz energicznym i stanowczym. Strażnicy nazywali go Gwoździem, miał bowiem zwyczaj dłubać w zębach hufnalem. Bywało, że kiedy coś go nagle rozzłościło, pluł nim w rozmówcę.

Ten z wydania angielskiego:
Captain Scull was a short man, but forceful. Some of the men called him Old Nails, due to his habit of casually picking his teeth with a horseshoe nail—sometimes, if his ire rose suddenly he would actually spit the nail at whoever he was talking to.

Ten z "maszyny" na literę "G":
Kapitan Scull był niskim mężczyzną, ale energicznym. Niektórzy nazywali go Starymi Gwoździami, ze względu na jego zwyczaj niedbale dłubania w zębach gwoździem w kształcie podkowy – czasami, gdy nagle ogarniał go gniew, pluł gwoździem na każdego, z kim rozmawiał.

Ten z "maszyny" na literę "D":
Kapitan Scull był niskim mężczyzną, ale energicznym. Niektórzy z jego ludzi nazywali go Starym Gwoździem, ponieważ miał zwyczaj wyjmowania zębów za pomocą gwoździa do podkowy — czasami, gdy nagle ogarniał go gniew, pluł gwoździem w osobę, z którą rozmawiał.

Dzięki, czyli nie ściągam. Powinna być jakaś informacja jeżeli to jest maszynowe tłumaczenie.

Edit: mój błąd, tłumaczenie nie jest maszynowe

Learner pisze: ↑

28 paź 2025, 15:39

Czy to jest jakieś mechaniczne tłumaczenie?

Hmm tekst w pliku jest zgodny z oficjalnym tłumaczeniem -( a przynajmniej zacytowany wyżej fragment)

A rozumiem, w takim razie przepraszam za mój błąd. Oficjalnie ebooka tej książki nie ma stąd moje zapytanie.

Są pasjonaci którzy robią ebookowe wersje. To z wrzutki to akurat raczej biedna wersja, praktycznie sam tekst, inne potrafią wyglądać lepiej niż "fabryczne"

tak, tak.
Robiciel takich maszynowych tłumaczeń powinien odpowiednio opisać fakt takowej przeróbki. No... ale nie. Być może nawet nie potrafi "wedrzeć" się do wnętrza pliku i pogrzebać w css.
Jest też inny, podobny, problem. Amatorzy przeróbek tworzą 1:1 .pdf do .epub. Masakra. Nie da się tego zrobić bez znaczących błędów czy to technicznych czy gramatycznych czy ortograficznych. I tyle w kwestii amatorszczyzny.
ps. Ale pewnie chcą dobrze. I chwała im za to. Chociaż cierpienie jest po naszej, czytelników, stronie. Amen.

Akurat ta wrzutka nie wygląda najgorzej w przeciwieństwie do dwóch innych tomów cyklu (Ulice Laredo & Szlak Umrzyka) i szkoda, że Vesper konsekwentnie unika e-wersji swoich publikacji, bo choć od lat zapowiada zmiany, to jednak nic się nie zmienia i pozostają mniej lub bardziej udane przeróbki wydań papierowych albo po prostu zakup "prawilnych" wersji...